Bun w przeciągu niecałego miesiąca przeszedł drogę od bycia internetową ciekawostką, do startupu z budżetem 7 milionów dolarów. To oznacza, że wśród środowisk uruchomieniowych javascript zrobiło się tłoczno, a Deno nie jest już jedyną poważną alternatywą dla Node.js.
1. Oven, czyli jak Bun zebrał $7M na dalszy rozwój
Bun to niesamowicie szybka alternatywa typu drop-in dla Node.js, która zaledwie kilka tygodni temu podbiła internet. Jeśli jesteście głodni szczegółów, to zapraszamy do 99 edycji naszego przeglądu. Ja przypomnę tylko, że poza wydajnością (w niektórych przypadkach Bun jest nawet 6x szybszy niż Node) oferuje między innymi alternatywę dla npm, natywne wsparcie dla TypeScript’a oraz możliwość pisania makr z dostępem do drzewa AST.
Z początku Bun był dla mnie przechodnią ciekawostką. Podobnych projektów, które po chwili chwały znikały, było już w końcu JavaScriptowym ekosystemie całkiem sporo. Powstanie firmy Oven, która odpowiedzialna będzie za rozwój Bun, nie pozostawia mi innego wyboru, jak przyznać się do pomyłki. Zgromadzone od szeregu inwestorów 7 milionów dolarów, stawia Bun w równym szeregu z Node.js i Deno.
Oczywiście na rozwoju silnika uruchomieniowego JavaScript ciężko zarabiać, dlatego Oven zdecydowało się przyjąć strategię bliźniaczo podobną do Deno Company. Zamierzają oni przygotować architekturę chmurową opartą o Bun, którą sprzedawać będą klientom. Deno ma w tym obszarze co najmniej rok przewagi, dlatego obserwowanie czy i jak oba rozwiązania będą konkurować na pewno będzie przedmiotem niejednej edycji naszego przeglądu.
Aby uruchomić chmurę opartą o Bun, koniecznie musi on zostać ukończony (zaprezentowana światu kilka tygodni temu wersja była tylko alphą). Tutaj też doczekaliśmy się ambitnych obietnic: Bun ma otrzymać pierwszą stabilną wersję w przeciągu 6 miesięcy. To jak będzie ona działać pokaże nam, czy Deno ma się czego bać. Jeśli uda się zwiększyć kompatybilność z Node.js i Deno równocześnie nie tracąc wydajności to… no cóż, będzie ciekawie.
Źródła:
Zainstaluj teraz i czytaj tylko dobre teksty!
InAppBrowser.com – sprawdź jak aplikacje śledzą Cię w swoich przeglądarkach
To, że Instagram czy TikTok śledzą w swoich aplikacjach użytkowników na każdym kroku nie jest już dzisiaj zaskoczeniem. Okazuje się jednak, że dokładają one również wszelkich starań, aby śledzić użytkowników poza swoimi aplikacjami.
Jak wynika z raportu Felixa Krause, na urządzeniach od Apple na stronach otwieranych za pomocą wbudowanych w aplikację przeglądarek, TikTok śledzi wszystkie wciskane klawisze (w tym hasła), a Instagram wszystkie kliknięcia. Jak na razie doczekaliśmy się oficjalnej odpowiedzi tylko od chińskiego giganta. Zgodnie z oczekiwaniami przyznaje się on do śledzenia, ale zarzeka się, że dane wykorzystywane są tylko do monitorowania wydajności i debugowania problemów.
Jeśli chcecie sprawdzić jak zachowują się przeglądarki w różnych aplikacjach, to Felixa Krause udostępnił publicznie wszystkie potrzebne do tego narzędzia. Wystarczy, że w odpowiedniej aplikacji udostępnicie link https://InAppBrowser.com. Po jego otwarciu zobaczycie szczegółowy raport na temat akcji, które są monitorowane. Jeśli obawiacie się, że złe korporacje będą w inny sposób reagować na zadaną domenę, to projekt jest ogólnodostępny i nic nie stoi na przeszkodzie, aby uruchomić go samodzielnie pod inną domeną.
Jeśli jesteście ciekawi jak wygląda raport w przypadku innych aplikacji, z których aplikacji możecie korzystać bez obaw oraz jak zabezpieczać się przed śledzeniem, to gorąco zapraszam do artykułu, który znajdziecie w źródłach.
Źródła:
Zainstaluj teraz i czytaj tylko dobre teksty!
3. Teleskop James Webb wykorzystuje JavaScript w kluczowych elementach architektury
Nie od dziś mówi się, że JavaScript jest już wszędzie. Kiedy jednak mowa o oprogramowaniu napędzającym sprzęt kosmiczny, w głowie mamy raczej C++, Adę lub inny statycznie typowany, kompilowany i sprawdzony w boju język. Jasne, JavaScript był już w kosmosie przy okazji startu rakiety Dragon Flight, kiedy to SpaceX wykorzystał go do stworzenia interfejsu użytkownika, który obserwowali kosmonauci. Tym razem mamy jednak do czynienia z ewenementem, bo okazuje się, że JavaScript napędza kluczowe systemy odpowiedzialne za wykonywanie zdjęć przez teleskop James Webb.
Będąc precyzyjnym, teleskop nie uruchamia znanego nam obecnie JavaScrptu, ale jedną z jego odnóg – Nombas ScriptEase 5.00e. Wersja ta wydana została w 2002 roku ,a ostatniej aktualizacji doczekała się w 2003. W dokumentacji od NASA brakuje informacji, jakoby miała zostać ona zastąpiona współcześniejszą wersją JavaScript.