Dzisiaj zajmiemy się tematem internali Gita i niskopoziomowymi detalami C++… żeby płynnie przejść do Stable Diffusion i tego, jak bardzo zachwycił internautów. Po drodze zaś przyglądniemy się nowemu Pricingowi Slacka.
1. Grzebiemy Gitowi i C++ w Internalach
Co, wakacje się skończyły! Czas brać się za prawdziwy „Software Craftsmanship”, a nie jakieś syntezy obrazów czy inne zabawki.
A czy jesteście w stanie wskazać mi bardziej „twardą” inżynierię niż internale git’a? Z tego samego założenia wyszedł chyba GitHub, ponieważ w ostatnim tygodniu wypuścił on serie tekstów dotyczących tego, jak najpopularniejszy system kontroli wersji zachowuje się „pod maską”. I choć przyznam, że miałem wrażenie, że w miarę rozumiem jak to wszystko wygląda – wiecie, Merkle tree, niemutowana struktura z weryfikacją kryptograficzną i tak dalej, to wspomniana seria tekstów od GitHuba wprowadza na zupełnie nowy poziom oświecenia.
Mam wrażenie, że to jest właśnie publikacja tego typu, której potrzebowałem, żeby lepiej rozumieć realease notes kolejnych wydań Git’a, w których to twórcy chwalą się jakimiś rewolucyjnymi dla wydajności zmian w strukturach danych. Wspomniany cykl właśnie na rzeczonych się opiera, przedstawiając rolę poszczególnych i wzajemne powiązania między nimi. W chwili pisania tego tekstu jestem zaraz przed lekturą czwartek części cyklu (opublikowano pięć) i już teraz wiem, że na pewno go skończę… Aczkolwiek podejrzewam, że po całości trzeba będzie zacząć od początku, aby sobie to wszystko utrwalić bo faktów jest tam masa.
No dobra, git jest fajny, ale jeśli czujecie, że jakieś tam kontrole wersji to za mało inżynierska-inżynieria, to mam coś jeszcze „lepszego”. Jak wielu z Was miało okazje napisać swoją pierwszą metodę main()
w C++? Przyznam szczerze, że nigdy do tej pory nie zastanawiałem się, co właściwie dzieje musi się wydarzyć, zanim rzeczony main()
wypluje legendarne już wyrażenie „Hello World”. Zupełnie przypadkiem trafiłem w zeszłym tygodniu jednak na tekst dokładnie w tym temacie. A General Overview of What Happens Before main() okazał się być naprawdę interesującą publikacją nawet dla kogoś, kogo relacja z C++ w zasadzie od czasu studiów nie istniała (więc moja relacja z nim w dużym stopniu przypomina tą z Assemblerem). Dlatego polecam.
Ok, to jak Was trochę „wyciorałem” dwoma cięższymi tekstami na start, to lecimy dalej.
Źródła
Zainstaluj teraz i czytaj tylko dobre teksty!
2. Slack mocno ogranicza darmowe konta, ku uciesze konkurencji
Pierwszy września to nie tylko data zakończenia wakacji. To również moment, w którym Slack (jeden z najpopularniejszych komunikatorów) wprowadza w życie nowy pricing – i to pricing z gatunku takich absolutnie parszywych. Do tej pory bowiem Slack pozwalał na 10 tysięcy wiadomości archiwalnych, które „rolowały”. Była to jednak liczba w zupełności wystarczająca gdy, przykładowo, założyliśmy Slacka na potrzeby wąskiego grona znajomych. Z początkiem września sytuacja jednak ulega zmianie. Teraz, niezależnie od ilości, Slack przechowywał będzie wiadomości z ostatnich trzech miesięcy.
Firma twierdzi, że zmiany powinny wyjść na dobre większości klientów, którzy teraz nie będą musieli ograniczać się w komunikacji. To, jak bardzo naciągane jest to tłumaczenie, udowadnia publikacja firmy Zulip Why Slack’s free plan change is causing an exodus. w której używając prostych obliczeń pokazuje, jak niewielki procent użytkowników Slacka realnie na tym skorzysta. Oczywiście, nie robią tego bezinteresownie – Zulip to firma, która również tworzy komunikator do rozmów grupowych i chętnie korzysta na kryzysie wizerunkowym największej konkurencji – ale i tak ciężko dyskutować z wysuniętymi przez nich argumentami.
Jest to kolejna, po opisywanym tydzień temu Heroku, bardzo mało prokonsumencka zmiana pricingu. Ciekawe, czy mamy tutaj do czynienia z przypadkowym zbiegiem, czy też w pogoni za mocniejszą monetyzacją – w czasach gdy zarówno VC jak i giełdy mówią firmą technologicznym „sprawdzam” – powinniśmy się spodziewać większej ilości tego typu ogłoszeń.
Źródła
- Everything you need to know about our first price change and plan updates
- Why Slack’s free plan change is causing an exodus
Zainstaluj teraz i czytaj tylko dobre teksty!
3. Stable Diffusion miało swoją premierę – i rzeczywiście zaorało
Dobrze, podśmiechiwaliśmy się na początku z Syntezy AI, ale nie mogło jej w naszej nowej edycji zabraknąć. Zwłaszcza, że dopiero co zapowiadaliśmy prawdziwą rewolucję w tej dziedzinie, pod postacią Stable Diffusion – pierwszego modelu, który realnie miał być dostępny w powszechnym użytku, z otwartym kodem i możliwością modyfikacji przez społeczność. Dziecko Stability.AI trafiło do naszych rąk i… świat oszalał. Ale dosłownym ie, Stable Diffusion jest chyba produktem, który najlepiej sprostał pokładanemu w nim Hype’owi od czasu Elden Ringa od From Software.
W zasadzie internet zalało może tekstów wychwalających Stable Diffusion pod niebiosa, określając go najlepszym ze wszystkich modeli (co dla mnie jest odrobinę naciągane, ale o tym za chwilę). Nie brakuje testów, porównujących Dall-E, SD oraz Midjourney na wybranych promptach, oraz tekstów wychwalających jego możliwości jak Stable Diffusion Is the Most Important AI Art Model Ever czy Stable Diffusion is a really big deal. I przyznam, jest coś uwodzącego w fakcie, że tak potężne narzędzie trafiło w ręce eksperymentatorów na całym świecie, a efekty, które osiągają użytkownicy Reddita naprawdę robią wrażenie. Ogólnie konsensus jest taki, że Stable Diffusion ma najlepszy ze wszystkich modeli transfer styli. Muszę jednak przyznać, że mnie osobiście jest o wiele ciężej jest stworzyć coś cieszącego oko w takim stopniu, jak umożliwia to choćby MidJourney – Stable Diffusion wymaga po prostu dużo więcej zabawy, konfigurowania opcji i szeroko rozumianego „napracowanka”.
Po prostu Stable Diffusion trzeba się będzie trochę nauczyć, ale od czego jest internet (i zbliżający się urlop). Materiałów nie brakuje – PromptMania stworzyła choćby PromptBuilder dla SD, umożliwiający wybranie odpowiednich styli, nietrudno jest też znaleźć powstające jak grzyby po deszczu poradniki. Wspomniana już społeczność Redditowa też chętnie dzieli się swoimi własnymi promptami.
Co jednak jest tym kluczowym wyróżnikiem, to jednak fakt, że Stable Diffusion można odpalić na lokalnej maszynie. Proces nie jest przesadnie skomplikowany, ale ma parę kruczków, dlatego jeśli chcecie się pobawić – udało mi się znaleźć odpowiedni tutorial do uruchomienia SD na MacBookach z procesorem M1 – miłej zabawy. Może następnym razem to Wy zdobędziecie pierwszą nagrodę na konkursie sztuk pięknych – tak jak Jason Allen, który osiągnął to dzięki obrazowi wygenerowanemu za pomocą MidJourney
Ale żeby nie było, że zapominamy o Dall-E, to jeszcze jedna nowa funkcjonalność od nich. Otóż opublikowali oni w zeszłym tygodniu możliwość… degenerowywania brakujących elementów obrazu. Nie wiem czy używaliście PhotoShopa, ale to trochę jakby ichniejszy 'content-aware fill’, tylko taki domyślający się, jak wyglądał cały świat naokoło.
No cóż, nie udało mi się uciec od tematu syntezy obrazów… może za tydzień? Co ja się łudzę, na pewno coś wymyślą co nie pozwoli mi pozostać obojętnym.
Źródła
- Stable Diffusion Is the Most Important AI Art Model Ever**
- Stable Diffusion is a really big deal
- Stable Diffusion vs Midjourney vs DALL.E2
- StableDiffusion Reddit
- PromptBuilder dla SD
- Stable Diffusion Prompt Engineering Guide
- Run Stable Diffusion on your M1 Mac’s GPU
- An AI-Generated Artwork Won First Place at a State Fair Fine Arts Competition, and Artists Are Pissed
A, za tydzień może nie być Weekly. Będę zaraz po powrocie z urlopu więc rozumiecie – różnie 🏝 Chyba, że się będę czuł wyposzczony w niedzielę