Po raz pierwszy od kiedy zaczęliśmy nasze przeglądy nie ukazały się ich JVMowe i Frontendowe edycje 😰 Powoli jednak wracamy (mam nadzieje, że już regularnie), żeby opowiedzieć Wam o reakcjach świata technologicznego na ostatnie wydarzenia, a także wspomnieć porozmawiać o ruchu w kierunku powrotu do biur.
1. Sankcje, sankcje i jeszcze raz sankcje
Po tygodniu przerwy, gdzie zespół Vived pomagał przy pewnym projekcie (szczegóły na końcu), wracamy do regularnych przeglądów. Na razie nieśmiale, bo też świat technologii jeszcze nie przebudził się na dobrze z szoku i jeżeli chodzi o duże ogłoszenia, to takowych za wiele po prostu jeszcze nie było. Chyba, że chodzi o sankcje… sankcje były w zasadzie na ustach wszystkich. A my zaś ich rozwój mocno śledziliśmy.
No i poza takimi oczywistościami jak odcięcie od SWIFTa czy blokada lotów, poprzez cudowne kurioza jak zdyskwalifikowanie rosyjskiego dębu w konkursie na drzewo roku czy bardziej kontrowersyjne – zablokowanie możliwości rosyjskim sportowcom startu w Paraolimpiadzie, również branża technologiczna wprowadza sankcje. I tak np. Atlassian (twórcy Jiry) poinformował o zaprzestaniu współpracy z rosyjskimi agencjami rządowymi, a także niepodpisywanie nowych kontraktów z ichniejszymi podmiotami. Microsoft zawiesił sprzedaż wszystkich swoich produktów i usług, podobnie uczyniło Apple (już można trafić na komentarze, że niech Rosjanie szanują swoje iPhony, bo będą to ostatnie, które przez dłuższy czas kupią). Podobne ograniczenia wprowadzają takie giganty jak Oracle czy SAP – to właśnie Oracle zresztą jako jedyne wyłączyło swoją chmurę na terenie Rosji (Azure, GCP i AWS ciągle działają na czas pisania artykułu).
Najciekawszy cios przyszedł jednak ze strony twórców procesorów. Zarówno AMD, jak i Intel ogłosiły blokadę dostaw swoich procesorów na terenie zarówno Rosji, jak i Białorusi. I o ile Rosja posiada kilka modeli własnych procesorów, to produkowane są one przez tajwańskie TSMC, które również zapowiedziało przyłączenie się do sankcji. Po raz kolejny możemy więc zobaczyć, jak bardzo zglobalizowany, skomplikowany i przez to jednak (zgodnie z talebowską definicją) “kruchy” jest świat. Jeśli myśleliście, że karty graficzne w Europie są drogie, niedługo możemy się jeszcze zaskoczyć obserwując ceny w Rosji.
Rosja nie pozostaje dłużna, aczkolwiek jej możliwości reakcji są w tych tematach nieco mniejsze – kąsa jednak gdzie może. I tak pierwsze z dużych uderzeń nastąpiło w kontekście przemysłu kosmicznego. Rosjanie np. nie będą realizowali kontraktów na silniki rakietowe dla amerykańskich spółek, nie nastąpi również wysłanie w przestrzeń kolejnej transzy satelit w ramach projektu OneWeb, będącego konkurencją działań Starlinka. Ogólnie internet satelitarny jest podczas tej wojny mocno na “językach” – Elon Musk w ekspresowym trybie zapewnił uruchomienie satelit swojej firmy na terenie Ukrainy. Pojawiły się również głosy, że istniejące na rynku rozwiązania używane min. przez Orange stały się ofiarą cyberataków ale… mimo usilnych prób nie udało mi się tego potwierdzić. W związku z tym jeśli traficie akurat na tą informację, sugeruje się zbytnio nie przejmować (chyba, że znajdziecie potwierdzenie ze strony Reuters albo innego BBC).
UPDATE: Sytuacja jest na tyle dynamiczna, że od kiedy robiłem research już zdążyły się pojawić nowe fakty. Otóż Rosja zdecydowała się zablokować w swoim kraju dostęp do Facebooka, Twittera oraz YouTube. It escalated quickly.
Sytuacja robi się pod tym kątem mocno napięta, a biorąc pod uwagę np. bojkot Coca-Coli, która nie zdecydowała się na wprowadzenie sankcji Rosja chyba może poszczycić się mianem pierwszego na świecie “zcancelowanego” kraju.
Zainstaluj teraz i czytaj tylko dobre teksty!
2. Koronawirus oficjalnie się zakończył – następują powroty do biur.
Inwazja Rosji na Ukrainę ma jeden, dodatkowy “side effect” – nie wiem czy zauważyliście, ale chyba wszyscy zapomnieli już o koronawirusy… to nie jest tak, że choroba przestała występować (w Polsce dalej mamy tysiące przypadków i setki zmarłych), po prostu chyba nie da się relacjonować bezpośrednio potencjalnej wojny światowej i globalnej pandemii… too much.
Nie wiem czy to jest strategiczny dobór terminu, czy zwykły przypadek, ale firmy zaczęły ogłaszać… powroty do biur. Tak, temat tabu, który od dłuższego czasu raczej był pomijany ze względu na kontrowersje jakie budził, nagle z powrotem trafił na języki, przykryty znacznie większym światowym “rozpierdzielem”. Zatem powroty do biur (i to w sumie dość rychłe) zapowiadają największe firmy, takie jak Microsoft (którzy w zasadzie już rozpoczęli swój nowy rozdział pracy hybrydowej), Apple (11 kwietnia) czy Google (4 kwietnia) i to często na dość twardych warunkach, zwłaszcza z perspektywy tego, jak pracowało się w branży przez ostatnie kilka lat. Niektóre firmy jednak decydują się jednak na pozostawienie opcji pracy zdalnej – do nich należy min. Twitter.
Teraz trzeba zacząć obserwować, na ile te działania przełożą się na resztę firm i czy ruchy największych spowodują falę podobnych działań wśród mniejszych podmiotów. Na pewno będę dla Was ten trend śledził.
I to by było chyba na tyle na dzisiaj 🙂 Skoro najczęściej “upvotowaną” wiadomością na redditowym /r/programming jest news sprzed roku, mówimy chyba o zaskakującym połączeniu, gdy na świecie dzieje się wręcz za dużo, a równocześnie świat technologii w zasadzie zwyczajnie stanął, i jedyne co jeszcze jeździ po torach to standardowe release trainy (jak zeszłoroczna premiera TypeScripta 4.6 czy nadchodząca nowa Java). Ciekawe, jak sytuacja będzie rozwijała się w kolejnych tygodniach.
Na koniec jedna prośba. Jeśli znacie kogoś, kto pomaga przy transporcie uchodźców (lub sami się tym zajmujecie) – podzielcie się informacją o transporterua.com. Zarejestrowanie się pomoże wolontariuszom koordynować operacje przewożenia ludzi, żeby nie tworzył się nadmiarowy chaos.