Dzisiaj chcemy zwrócić Wam uwagę na pewną cykliczność czasu – będzie „polski ślad”. Oprócz tego przyjrzymy się tematowi pracy zdalnej, a także nowością z CES 2022.
1. Facebook blokuje, a legislatorzy próbują mu tego zakazać
Dzisiaj mamy mały jubileusz. O ile nasze przeglądy publikowane są od sierpnia 2020, to jednak pierwsza edycja “blogowa” w formie którą znacie i kochacie (hehe) miała swoją premierę 9 stycznia 2021. Dokładnie rok temu świat technologiczny dyskutował temat zablokowania Donalda Trumpa na Twitterze, a Parlera w AppStore i Google Play, zastanawiając się co z tym począć. Nie było chyba jednak takich naiwnych, którzy zakładali, że po dwunastu miesiącach będziemy mieli już wdrożone rozwiązania i temat nie będzie nikogo interesował.
Rzadko opisuje bieżące wydarzenia w Polsce – po pierwsze “tego kwiata jest pół świata” w mediach naokoło, po drugie w tym bagienku łatwo się ubrudzić. Są jednak momenty, kiedy nasz kraj pięknie wpisuje się w bardziej globalne narracje. Usunięcie profilu Konfederacji przez Facebooka na pewno jest takim wydarzeniem.
Pośmialiśmy się, a teraz do konkretów. Konfederacja na pewno nie jest “moją partią”. Z formalnego zaś punktu widzenia, Facebook miał wystarczającą ilość dowodów na łamanie regulaminu, żeby móc swoją decyzji w przekonujący sposób bronić. Odczuwam jednak w tego typu działaniach (podobnie jednak jak w przypadku zeszłorocznej blokady Donalda Trumpa na Twitterze) coś problematycznego. I chyba nie tylko ja – choć nie brakuje śmieszków z Konfederacji będącej ofiarą “wolnego rynku” (sam w końcu wrzuciłem takowy powyżej 🤷), poziom dyskusji w tym temacie jest jak na standardy polskiego internetu jest dość wysoki. Przykładowo, bardzo podobała mi się zniuansowan wypowiedź SpidersWebu w tym temacie (ogólnie stwierdzam, że strona uważana za techpudelka internetu, ma ostatnio coraz więcej naprawdę dobrych, opiniotwórczych treści).
Przy każdej takiej sytuacji, jak bumerang wraca pytanie, kto tak naprawdę może fact-checkować prezydenta Stanów Zjednoczonych (albo “największy profil partii politycznej w Polsce”). Oczywiście, istnieją fantastyczne organizacje fact-checkingowe i bardzo szanuję ich pracę – obawiam się jednak, że przy dzisiejszym poziomie polaryzacji i utraty wiary w autorytety wdrożenie przejrzystego systemu będzie mocno utrudnione.
Istnieje też dodatkowe ryzyko. Gdy tego typu blokowanie, nawet za jawne łamanie regulaminu, jest przeprowadzone bez jakiejkolwiek debaty publicznej, prowokuje ostre reakcje. W końcu polskie Ministerstwo Sprawiedliwości już zapowiedziało stworzenie Rady Wolności Słowa.
I tutaj zgrabnie przejdziemy do kontekstu bardziej globalnego. Stanach Zjednoczonych temat wydarzeń sprzed roku nie pozostały bez odpowiedzi w formie propozycji legislacyjnych. Aktualnie aż 33 Stany pracują nad ustawami “antymoderacyjnymi”, które znajdują się obecnie na bardzo różnym poziomie, jeśli chodzi o wdrożenie (najdalej posunięte są we Florydzie i Teksasie).
Trend ten jest szczególnie interesujące w kontekście szeregu działań, które platformy społecznościowe rozpoczęły w celu poprawy swojego wizerunku. Robią to właśnie poprzez coraz szerszą moderację – czego efektem jest wspomniany ban dla Konfederacji. Ostatni szereg kontrowersji odbija się bowiem na Facebooku (Mecie?) bardzo niekorzystnie. W branży dużo mówi się bowiem o tym, że aby pozyskać ludzi chętnych do pracy, firma Marka Zuckerberga zmuszona jest ostro przepłacać całą konkurencję – wiele osób zaczyna twierdzić, że praca w Facebooku to czarna karta w CV.
Jest jeszcze jedno wydarzenie z zeszłego tygodnia które chciałem tu przytoczyć, ponieważ stanowi dla mnie symboliczny zamknięcie pewnej epoki. Otóż zakończył się proces Elizabeth Holmes. Była szefowa Theranosa została uznana winną zawiązania spisku w celu popełnienia oszustwa przeciwko inwestorom. Sędziowie podtrzymali siedem z jedenastu zarzutów i jeżeli (oczywiste w takiej sytuacji) odwołania nie pójdą po jej myśli, grozi jej nawet dwadzieścia lat pozbawienia wolności. Zobaczymy, czy ta sprawa czegokolwiek twórców startupów technologicznych nauczy. Pomimo, że wspomniałem o tym “że coś się kończy”, według The Verge smutno. Dolina Krzemowa mocno się od Holmes odcięła, a niektóre osobistości z nią kojarzone wykonują obecnie szeregi “fikołków”. Nie sugeruje to chęci na wyciąganie jakichś lekcji.
A na koniec tej sekcji: w temacie regulacji technologii bardzo wartościowym kompendium jest ostatnia książka Natalii Hatalskiej “Wiek paradoksów. Czy technologia nas ocali?“. Jestem właśnie w trakcie lektury i pomimo pewnych uproszczeń pod narracje, które udało mi się wychwycić (może pokuszę się o spisanie gdzieś szerszej opinii), jest to zachowująca dobry balans pozycja, przybliżająca szereg wyzwań czekających nas przy dalszym układaniu naszej relacji z technologią. Dodatkową zaletą jest fakt, że będąc wydaną końcówką 2021, jest to lektura bardzo aktualna, przywołująca zdarzenia, które każdy śledzący rynek ma jeszcze w pamięci.
Źródło
- Jan. 6 launched a wave of anti-content moderation bills in America
- Ministerstwo Sprawiedliwości: Rada Wolności Słowa w ramach KRRiT, będzie nakładać grzywny egzekwowane w całej UE
- Facebook’s reputation is so bad, the company must pay even more now to hire and retain talent. Some are calling it a 'brand tax’ as tech workers fear a 'black mark’ on their careers. : r/technology
- Elizabeth Holmes’ verdict won’t change Silicon Valley – The Verge
Zainstaluj teraz i czytaj tylko dobre teksty!
2. A Wy, ile godzin pracujecie na Home Office?
Biorąc pod uwagę, że na świecie (choć prawdą jest – na razie nie w Polsce) ilość raportowanych przypadków Covida bije rekordy, musimy szykować się na to, że praca zdalna zostanie z nami przynajmniej przez najbliższy rok. W tym kontekście chciałem przytoczyć bardzo interesujący wątek z Twittera, którą zainicjował Gergely Orosz z bloga Pragmatic Engineer.
Otóż okazuje się, że praca zdalna zaczyna być solą w oku wielu założycieli startupów. Twierdzą, że pracownicy pracujący z domu są mniej zaangażowani i mniej lojalni, nie utożsamiają się też z wartościami firmy. Również produktywność, która miała być jedną z zalet domowego biura, jest coraz mniej zauważalna.
Sporo ludzi też podobno pracuje na dwóch etatach równocześnie (co akurat przewija się również przez polską dyskusję). Firmy podobno rozważają nawet znaczny wzrost uposażenia dla tych osób, które zdecydują się jednak pojawiać regularnie w biurze.
Polecam przeczytać całość, sporo interesujących punktów. Myślę, że wchodzimy w fazę rozliczeń zalet i wad pracy zdalnej, a podobnych dyskusji nie będzie brakowało. Biorąc jednak pod uwagę dalsze niedobory kadry, którymi cechuje się rynek – czarno widzę jakieś ostre powroty do biur. Zwłaszcza, że po dwóch latach pandemii wychowaliśmy sobie pokolenie ludzi, które nigdy w biurze nie pracowało, a powrót będzie dla nich uczeniem się biurowej dynamiki w zasadzie od zera.
Źródła
Zainstaluj teraz i czytaj tylko dobre teksty!
3. Co nam zostało po CES 2022?
Mimo ciągłego obniżania się jej prestiżu, rozpoczynający rok Consumer Electronics Show należy do moich ulubionych imprez tego typu. I o ile CES kojarzy się przede wszystkim z olbrzymimi telewizorami i często kuriozalnymi gadżetami, w tym roku na świeczniku były ogłoszenia ze strony… producentów procesorów.
Zarówno AMD, jak i Intel ostro wzięli sobie do serca konkurencję ze strony M1. Co prawda, obie firmy pokazały również potężne bestie “desktopowe”, ale to właśnie mobilne rozwiązania zdecydowanie były na świeczniku. Obaj producenci chwalili się zarówno wydajnością, jak i energooszczędnością, jednak najciekawszym z ogłoszeń były… przetasowania kadrowe. Jeff Wilcox, dyrektor oddziału Apple zajmującego się hardware, a w szczególności procesorami M1, ogłosił że zostaje CTO departamentu Intela zajmującego się tworzeniem układów System-on-Chip. Jest to ogłoszenie o tyle interesujące, że mamy do czynienia z powrotem Jeffa do matecznika – to właśnie Intela opuścił w 2013 roku, aby objąć posadę w Apple. Widać więc, że Intel nie zamierza się poddać, a kolejne ruchy ze strony niebieskich zapowiadają się interesująco.
Oczywiście, CES to nie tylko “poważne” sprzęty (samych telewizorów pokazali w ramach wydarzenia chyba kilkadziesiąt), ale też urocze nowinki, takie jak inteligentna kuwet dla kota, inteligentne soczewki kontaktowe czy… samochody od BMW potrafiące zmienić kolor karoserii.
Bardzo dobry przegląd przygotował The Wired. Moim małym ulubieńcem (obok powyższego BMW) jest chyba jednak matowy(!) telewizor Samsunga, który służyć ma do… zarządzania i wyświetlania Twojej kolekcji NFT. Tokeny chyba realnie przeszły już do mainstreamu i nic ich nie zatrzyma.
Źródła