W dzisiejszej edycji mamy dla Was informacje czym jest RISC-V i dlaczego warto obserwować rozwój tego standardu. Oprócz tego znajdziecie informacje o nowym wydaniu PostgreSQL oraz nowości od Amazonu. Zapraszamy do lektury!
1. RISC-V, USB-C i cyfrowa ścieżka Unii Europejskiej 🇪🇺
W ramach tegotygodniowej edycji javowej miałem okazję wspomnieć o architekturze procesorów RISC-V, którą nazwałem chińską alternatywą dla ARM. W zdanie to wkradł się z mojej strony błąd, za co bardzo przepraszam. Tak, RISC-V jest swego rodzaju alternatywą dla ARM. Nie jest jednak alternatywą chińską a… stworzonym przez amerykanów z Uniwersytetu w Berkley otwartym standardem.
RISC-V nie jest gotowym procesorem, a raczej zbiorem modelem programowym procesora (z angielskiego ISA) opartego o filozofię dostarczania ściśle wyspecjalizowanego zestawu instrukcji (reduced instruction set computer – RISC właśnie). Cytując Wikipedię:
W kontraście do większości ISA, RISC-V może być swobodnie używany w dowolnym celu, umożliwiając każdemu projektowanie, produkcję i sprzedaż czipów i oprogramowania RISC-V. Chociaż nie jest pierwszą otwartą architekturą ISA ma duże znaczenie, ponieważ został zaprojektowany z myślą o nowoczesnych skomputeryzowanych urządzeniach, takich jak ogromne chmury obliczeniowe, wysokiej klasy telefony komórkowe i najmniejsze systemy wbudowane.
I dlatego też właśnie robi się o tej architekturze ostatnio głośno. Bo o ile w sama sobie nie jest chińska (jak błędnie napisałem we wtorek), to faktem jest, że to rzeczywiście właśnie Chińczycy zaczęli w nią mocno inwestować. Oprócz swoich niewątpliwych zalet od strony technicznej (programistów RISC-V szuka obecnie min. Apple), architektura w wyniku ostatnich zawirowań politycznych jako standard realnie otwarty jawi się bowiem jako swoista bezpieczna przystań dla wszystkich, którzy nie chcą być uzależnieni od widzimisia ARM i amerykańskiej strefy wpływów. Stąd też zainteresowanie ze strony Chin, Rosji czy też… Unii Europejskiej, która to w ostatnich tygodniach ogłosiła stworzenie opartego o RISC-V chipa EPAC (European Processor Accelerator), który ma być kamieniem milowym jeśli chodzi o uzyskanie przez UE pozycji na rynku producentów procesorów. Firma Conunterpoint opublikowała raport, że do 2025 roku architektura RISC-V może napędzać 25% projektów związanych z Internetem Rzeczy.
A jak już jesteśmy przy Unii Europejskiej, to ze strony wspólnoty doczekaliśmy się kilku innych istotnych ogłoszeń. Komisja Europejska zaproponowała w tym miesiącu “Ścieżkę do Cyfrowej Dekady”, zbiór zasad i wartości UE w przestrzeni cyfrowej. Ścieżka ustanawia konkretne ramy prawne, aby pomóc w realizacji inicjatywy Digital Compass 2030, której cztery główne punkty na następną dekadę to rozwój “cyfrowych” umiejętności i infrastruktury, a także unowocześnienie biznesu oraz usług publicznych.
Ale UE znana jest nie tylko z długich, nudnych dokumentów, ale też np. z walki o zmiany klimatyczne. Na froncie tej ostatniej położono USB-C. Unia Europejska chce przewalczyć ten typ gniazda jako wspólnego standardu ładowania wszystkich urządzeń UE – ma to ograniczyć produkcję elektrośmieci. Oczywiście, najbardziej uderza to w Apple, który w tej chwili posiada w swoich telefonach gniazdo Lightining. Firma nie jest oczywiście zachwycona z tych planów.
Planom Unii Europejskiej na ujednolicenia gniazda ładowania pomóc może na pewno nowy standard USB-C 2.1, ogłoszony w zeszłym tygodniu. Wspiera on bowiem moc ładowania aż do 240 watów, co jest wystarczającym poborem energii nawet dla potężnych, gamingowych laptopów. Nie ma jednak róży bez kolców – nowy wariant to jeszcze większa fragmentacja i tak już skomplikowanego ekosytemu kabli USB-C. Organ standaryzacyjny USB-IF wprowadził więc nowe oznaczenia, które mają pomóc klientom zorientować się, jakie możliwości ma konkretny kupiony w sklepie kabel.
PS: Dziękuje Michałowi Kunikowskiemu, który po lekturze wskazał mi błąd i podrzucił materiały, które pozwoliły lepiej zrozumieć sytuację. Jak macie jakiś feedback – dawajcie zawsze znać.
Źródła
- RISC-V – Wikipedia
- China to push RISC-V to global prominence – but maybe into a corner, too, says analyst
- Russian Company Develops 32-Bit RISC-V Microcontroller
- European Processor Initiative samples first chips • The Register
- State of the Union: Path to the Digital Decade
- German parties offer conflicting views on the EU digital future
- Brussels wants Apple to change iPhone charging system by 2024
- USB-C is about to go from 100W to 240W, enough to power beefier laptops
- USB-C cables are getting new, confusing logos for faster 240W charging standard
Zainstaluj teraz i czytaj tylko dobre teksty!
2. Wydano PostgreSQL 14 🐘
Wielokrotnie wspominaliśmy, że PostgreSQL stał się w ostatnich latach bazą pierwszego wyboru dla większości projektów. Dlatego też pojawienie się jego najnowszej, czternastej edycji nie mogło umknąć naszej uwadzę. Przyglądnijmy się zatem, czego ciekawego mogą spodziewać się po niej użytkownicy.
Z perspektywy osób, które używają PostgreSQL “multiparadygmatowo” (czyt. traktują go jako worek na JSONy), z pewnością interesującą zmianą będzie nowa składnia JSONów.
Do tej pory chcąc pobrać zagnieżdżone dane z obiektów JSON, trzeba było używać dość paskudnej składni:
SELECT *
FROM articles
WHERE metadata->'tags->>’techchonologies’ = ‘JavaScript’
Składnia była o tyle skomplikowana, że jeżeli odnosiliśmy się do pola, używaliśmy ->, jeżeli zaś do wartości ->>.
Aktualnie, całość można będzie pobierać znacznie ładniejszą, czytelną dla wszystkich składnią, zarówno do odczytów, jak i zapisów:
SELECT *
FROM articles
WHERE metadata['tags][’techchonology’] = '"JavaScript"'
UPDATE articles
SET metadata['tags][’techchonology’] = '"JavaScript"'
WHERE link ='‘http://blog.vived.io';
Niestety, składnia dalej jest ciut koślawa – wymaga bowiem od użytkownika bardzo użycia podwójnych cudzysłowów. Jest to jednak wymuszone przez fakt, że Postgres wymaga w tym miejscu parsowalnego JSONa. Może się to wydawać na pierwszy rzut oka ciut koślawe, ale wynikowo prowadzi do znacznie bardziej elastycznej składni. Wsparcie JSONa zostało też wzbogacone o “multirange”.
Nowy Postgres to także lepszy perfomance jeśl chodzi o indeksowanie (min. JSONów właśnie, ale także w wypadku tabel o często przegenerowywanych indexach), a także tak zwany “tryb potoku”, umożliwiający aplikacjom wysyłanie zapytań bez konieczności odczytywania wyniku poprzednio wysłanego zapytania. Korzystając z trybu potoku, klient potencjalnie będzie krócej czekał na odpowiedź, ponieważ wiele zapytań/wyników może zostać wysłanych/odebranych w jednej transakcji sieciowej. Okupione jest to jednak większym skomplikowaniem tego typu połączeń (ale tym pewnie zajmą się już twórcy odpowiednich klienckich bibliotek).
To oczywiście nie wszystkie zmiany – pełną listę znajdziecie tutaj.
Źródła
Zainstaluj teraz i czytaj tylko dobre teksty!
3. Alexa… jakie nowości pokazał Amazon? 💬
Asystenci głosowi w ostatnich latach nie robią już takiego efektu jak jeszcze parę lat temu, ale to nie znaczy, że ta kategoria sprzętów się nie rozwija. Wręcz przeciwnie, czego dowodem niech będzie ostatnia konferencja Amazonu.
Echo Show, bo to ono było gwiazdą pokazu, ma 15,6-calowy ekran o rozdzielczości 1980×1080. Wewnątrz znajduje się zaś procesor AZ2 Neural Edge. To, co wyróżnia procesor to zdolność do znacznie szybszego przetwarzania modeli mowy opartych na uczeniu maszynowym, a także lokalna analiza obrazu – obsługiwane na urządzeniu, a nie w chmurze, dzięki czemu urządzenie cechować się ma mniejszym opóźnieniem i większą naturalnością dla użytkownika końcowego. Urządzenie służyć ma jako centrum obsługi Smart Domu.
Jednak o ile Echo Show było gwiazdą pokazu, o tyle jednak uwagę fanów futurystycznych technologii przykuł z pewnością robot Astro. Ten mały mobilny robot napędzany przez Alexę, ma rozumieć układ Twojego domu i rozpoznawać twarze ludzi. Daje mu to unikalne możliwości, jak np. możliwość śledzenie uczestników konferencji video czy też patrolowanie domu w celu wykrycia jakichś odstępstw od normy jako zintegrowana z kamerami Ring część systemu alarmowego.
Jeśli wpuszczenie Amazonu skanowania waszego domu brzmi dla Was jak kiepski pomysł to nie jesteście pewnie targetem ani Astro, ani urządzeń Alexa. Aczkolwiek nawet osoby które chętnie by takiego robocika wpuściły do domu (jak choćby ja piszący ten tekst) powinny zapoznać się z dokumentami, które wyciekły z Amazonu na temat tego projektu. Sporo można się z niego dowiedzieć na temat danych, które robot zbiera – w tekście określany jest jako “koszmar prywatności”. Nie brakuje też słów krytyki niektórych z twórców projektu, którzy anonimowo przyznają, że produkt jest po prostu niegotowy.