Po tygodniu w którym newsów nie było wcale, tym razem mamy ich aż nad to – co ciekawe, wyjątkowo również z polskiego poletka 🇵🇱.
Zapraszamy do lektury!
1. Kolejny przegląd z gatunku “BigTech vs wszyscy naokoło”⚖️
Na początek witamy wszystkich w Waszej ulubionej sekcji – rządy chcą uregulować BigTechy, BigTechy bronią się przed tym rękami i nogami.
Tak, wiem że ten temat jest już dla Was nieco nużący biorąc pod uwagę, jak bardzo rok 2021 “płynie” pod tym znakiem. Jednocześnie, w zeszłym tygodniu pojawiło się kilka dużych ogłoszeń. Dlatego stwierdziłem, że jako iż naszym celem jest sprawiać, że jesteście na bieżąco, dzisiaj je dla Was podsumuje.
Zacznijmy od małego zwycięstwa Google. Otóż Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydał wyrok, w którym stwierdził że YouTube nie odpowiada za znajdujące się na platformie treści łamiące prawa autorskie, nie musi więc stosować proaktywnego blokowania takowych materiałów. Branża muzyczna jest trochę rozczarowana, bo to ona była powodem w tej sprawie, ale biorąc pod uwagę jak bardzo mocno mogłoby to wpłynąć na sposób działania takich portali jak właśnie YouTube, osobiście trochę się cieszę, że całość poszłą w tą stronę.
Przed jedną kulą Google się uchylił, ale spokojnie, już leci następna. Otóż Unia Europejska wszczęła przeciw firmie działania antymonopolowe, które związane są z mechanizmem FLOC, który został zapowiedziany początkiem tego roku.
W prawdzie już rozpisywaliśmy się o FLOC szerzej, ale gwoli przypomnienia – jest to skrót od Federated Learning of Cohorts, czyli teoretycznie mniej inwazyjna dla naszej prywatności możliwość grupowania ludzi na podstawie ich historii przeglądania, oparta o tak zwane uczenie maszynowe federacyjne. Komisja Europejska twierdzi jednak, że ukrywanie przez Google danych użytkownika przed reklamodawcami może naruszać zasady konkurencji. I nawet biorąc pod uwagę, że brzmi to kuriozalnie – jak się nad tym zastanowić jest to całkiem sensowna obawa, które nie raz przytaczana była przez krytyków FLOC. Konkurencja też to chyba dość dobrze czuje, gdyż przykładowo, Amazon postanowił zablokować FLOC na swoich stronach, odcinając Google od istotnych dla nich preferencji zakupowych użytkowników Amazonu.
FLOC jest dla Google kluczowy – jest związany z wycofaniem się z mechanizmu third-party cookies, krytycznego dla biznesu wielkiego G. Dlatego też firma tak ociąga się z wyrzuceniem tego mechanizmu ze swojej przeglądarki, zapowiadając, że należy spodziewać się tego nie wcześniej niż w roku 2023. Dla porównania, przykładowo takie Apple w swoim Safari ma ten proces dawno już za sobą.
Ale żeby nie było, Apple też nie ma ostatnio lekko. W toczącym się od pewnego czasu sporze z Epiciem o tak zwany “Apple Tax”, firma robi wszystko, aby wyrok sądu nie wymusił na niej zezwolenia na zewnętrzne sklepy w ramach iOSa. Firma posunęła się nawet do wygenerowania specjalnego, mocno PRowego dokumentu w którym opisuje, jak zbawiennym dla użytkownika jest ichniejszy “zamurowany ogród”. Moim ulubionym jednak fragmentem całości jest próba tłumaczenia, na czym polega “wolny wybór” konsumentów w tym przypadku. Cytując Erika Neuenschwandera, Head of Privacy w Apple:
Nakaz umożliwienia Sideloadingu w tym przypadku eliminuje wybór. Użytkownicy, którzy chcą mieć bezpośredni dostęp do aplikacji bez jakiegokolwiek review, mają dziś możliwość korzystania z sideloadingu na innych platformach.
I o ile ja nawet rozumiem niektóre z argumentacji w oparciu o walory bezpieczeństwa, ale żeby motywować je wolnym wyborem… to już jest naprawdę spory fikołek retoryczny.
Źródła
- YouTube secures a big win in the EU over copyright
- Amazon is blocking Google’s FLoC — and that could seriously weaken the system
- Google: About that whole getting rid of third-party cookies thing – we’re gonna need another year or so
EU opens formal antitrust probe into Google’s display ad services - Google: About that whole getting rid of third-party cookies thing – we’re gonna need another year or so
- Here’s why Apple won’t allow iPhone app sideloading.
Zainstaluj teraz i czytaj tylko dobre teksty!
2. Niebezpiecznik analizuje, czy Rosjanie rzeczywiście atakują polskich polityków
Zwykle staramy się nie publikować rzeczy związanych z polską polityką (niebezpieczny grunt), ale temat wycieku maili Ministra Dworczyka robi się na tyle szeroki, że jednak wypada o nim wspomnieć. Kulisy całej sprawy każdy pewnie zna, ale dla porządku: ktoś dostał się do prywatnej skrzynki mailowej członka naszej Rady Ministrów i zaczął publikować jej zawartość na serwisie Telegram. Okazało się, że poza prywatną korespondencją znajdują się tam też ważne z punktu widzenia państwa wiadomości jak np. strategiczne ustalenia z Premierem.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podała, że za całą sprawą stoją rosyjscy hakerzy. Sprawa dotarła do uszu w zasadzie każego (nawet moja Mama pytała mnie, o co w tym wszystkim chodzi), dlatego też myślę, że wypada przedstawić sytuacje w oparc
iu o analizę zaufanego źródła – a takim w moim mniemaniu jest np. niebezpiecznik.pl. Celowo nie linkuje do żadnych porali informacyjnych – każdy ma swoją wersje prawdy, więc skupmy się na technikaliach.
Otóż opublikowali oni bardzo ciekawą analizę ogłoszenia rządowego. W ramach niej redakcja przedstawia, w których miejscach rządowego raportu się z nim zgadza, a w których widzi niedomówienia i pewne nadużycia. Myślę, że dla każdego będzie to dobre podsumowanie.
Polecam również świetną rozmowę prowadzoną przez Grzegorza Sroczyńskiego, która wyjaśnia powody dla których politycy w ogóle używają prywatnych skrzynek pocztowych do komunikacji. Trigger Warning, bo to jednak audycja polityczna – ale Grzegorz (jeden z moich ulubionych polskich dziennikarzy) potrafi wznieść się ponad swoje poglądy i porozmawiać z gośćmi w merytoryczny sposób – w końcu jest to autor “Sabatu Symetrystów”.
Źródła
- Ustalenia ABW i SKW dot. ataków hakerskich – gov.pl
- Posłuchaj podcastu: Czy to lepiej, żeby wiadomości polityków czytał menedżer w Gmailu, niż Wąsik czy Kamiński? – TOK FM
- » ABW i SKW potwierdza: to Rosjanie zhackowali Dworczyka i resztę polskich polityków
3. Windows 11 przynosi wsparcie dla aplikacji Androidowych ❤️
Tyle się gadało, że ten cały Windows 11 to nic więcej jak po prostu skórka na nowego Windows 11 zapowiada się dosyć smakowicie. Zakres zmian jest naprawdę szeroki, a jeśli nie śledziliście konferencji, to Verge przykotowało świetny, 7-minutowy filmik pokazujący wszystkie zapowiedziane przez Microsoft zmiany.
My u nas skupimy się na tej chyba najciekawszej z punktu widzenia programistów – otóż Microsoft w końcu dopiął swego i postanowił dać ludziom sensowne sklepy z aplikacjami. Odświeżył on bowiem Microsoft Store, umożliwiając wygodniejszą sprzedaż z jednego miejsca aplikacji w technologiach Win32, PWA oraz Universal Windows Platform. Umożiwi używanie innych dostawców płatności niż sam Microsoft – co według niektórych analityków może być sporym ciosem w… Apple, biorąc pod uwagę wspomniany w pierwszej sekcji proces.
Jednak najciekawszą nowinką jest fakt, że w sklepie pojawią się również aplikacje Androidowe. Po wielu latach starań, warto dodać – już w 2016 Microsoft pracował nad “Projektem Astoria”, który jednak został porzucony. Obecne rozwiązanie zaś to prawdopodobnie pokłosie “Projekt Latte”, o którym dość głośno było końcówką zeszłego roku. Dość ciekawym jest wybór partnerta – jest nim bowiem Amazon i ichniejszy App Store. Sam byłem kiedyś użytkownikiem ich sklepu, ale totalnie o nim zapomniałem – tak samo jak nie zdawałem sobie sprawy, że ciągle żywa jest linia urządzeń Kindle Fire, zbierająca nienajgorsze recenzje.
Ciekawym jest fakt, że całość ma działać zarówno na procesorach x86, jak i ARM, co odróżnia cąłość rozwiązania od zapowiedzi Apple, które to obiecuje aplikacje z iOSa wyłącznie w ramach procesorów M1. To co martwi, to brak jakichkolwiek (albo się nie dogrzebałem) wytycznych dla programistów co zrobić, aby ich aplikacje były użyteczne. To jest zawsze problem z rozwiązaniami hybrydowymi – myszka i klawiatura to jednak nieco inna para kaloszy niż dotyk. Aczkolwiek możliwe, że głównym use case ze strony Microsoftu jest tutaj nie typowy desktop, a wszelkiej maści hybrydy i tablety – nowy Windows przynosi bowiem również sporo usprawnień w tym segemencie.
Eh, a ze wszystkich zapowiedzi ja tam tak naprawdę czekam na ulepszenia w xCloud (usługę grania w sieci od Microsoftu), i wtedy pewnie nawet ja, mimo początkowego sceptycyzmu wskoczę do Game Passowego wózeczka hype.
Źródła
- Microsoft officially cancels 'Project Astoria’ plans for porting Android apps to Windows 10 Mobile
- Microsoft’s ‘Project Latte’ aims to bring Android apps to Windows 10
- Microsoft Windows 11 event in 7 minutes: Android Apps, New Start Menu, Free Upgrade
- Amazon Fire HD 10 Plus review: A great value tablet
Zainstaluj teraz i czytaj tylko dobre teksty!
Bonus:
Samobójstwo popełnił McAfee, człowiek który odpowiadał za jeden z najważniejszych produktów antywirusowych w historii. Całe życie był śmieszkiem, więc jego pamięć uczcijmy (jednak był ważnym człowiekiem dla naszej branży) takim drobnym czarnym żarcikiem:
O całej sprawie pewnie już każdy słyszał, a ilość rodzących się teorii spiskowych jest tak duża, że ja w tej wodzie nie zamierzam pływać .