Dzisiaj mam dla Was trochę inną formułę – zamiast trzech sekcji wyszedł mi pojedynczy esej. Zaczniemy więc od ostatnich ogłoszeń Ethereum, a te posłużą nam jako wstęp do lekko nieustrukturyzowanego wywodu na temat wszystkiego, czym w zeszłym tygodniu żył świat technologii. Mam nadzieje, że taka forma się spodoba 😉
Zgodnie z obietnicą, zaczynam od Ethereum. Jeżeli bym chciał clickbaitować, napisałbym, że projekt postanowił “zabić Ethereum 2.0”. Byłaby to jednaka oczywista nieprawda – Ethereum Foundation postanowiło bowiem przemianować inicjatywę unowocześnienia sieci na nieco mniej marketingowe “consensus layer”. Maintainerzy uznali bowiem, że nazywanie tego co chcą zrobić jako Ethereum 2.0 wprowadza zbyt dużo niejasności i buduje odczucie, że mamy do czynienia z zupełnie nowym projektem, zamiast istotną, ale jednak iteracją. Wraz z ogłoszeniem ukazała się jednak również roadmapa, która pokazać ma jakie plany dla całego projektu mają jego twórcy.
Przyznam, że czuję się w obowiązku informowania o tego typu zmianach w ważnych projektach. Czasem jednak zastanawiam się, po co ja o tym Crypto piszę, skoro większość z Was pewnie i tak nie jest zainteresowana żadnymi informacjami związanymi z krypto… a przynajmniej tak sugeruje badanie zrealizowane przez Game Developers Conference. Okazuje się, że wśród programistów zajmujących się grami, 70% nie chce mieć z szeroko pojętym Web3 nic wspólnego. I pewnie bym o tym nie informował (w końcu grami zajmujemy się tutaj tylko sporadycznie), gdyby nie fakt, że informacja ta rozgrzała wręcz Reddita do czerwoności. Z ponad półtora tysiąca komentarzy pod postem wyłania się dość klarowny obraz, że jednak w oczach społeczności temat już został maksymalnie “zajechany”. Myślę, że jest to pewien element cyklu, w którym Krypto przez moment jawi się jako ciekawy, technologiczny dziki zachód, by natychmiast stać się niesamowicie uciążliwe przez towarzyszący mu w “górce” hype. Mam nadzieję, że jeśli trend spadających waluacji konkretnych walut się jeszcze chwilę utrzyma, to na spokojnie będziemy mogli wrócić do zastanawiania się, na ile całe Web3 i jego “zdecentralizowany komponent” może nam się do czegokolwiek przydać jako społeczeństwu, a nie tylko śmiać się z kupowania “certyfikatów autentyczności jpg” za miliony dolców.
A jak już mówimy o spadkach wartości, to jesteśmy obecnie w przeciągającym się trendzie potężnego „dołowania” na giełdzie przez firmy technologiczne. Wspominaliśmy już o tym w poprzednich edycjach, ale temat ten staje się coraz bardziej gorący (i to mimo jak zwykle rekordowych kwartałów Big Techów jak Apple czy Microsoft). Firmy nie chcą wychodzić na giełdę, trudniej jest uzyskać również wysokie rundy finansowania. Na świeczniku jest tutaj choćby Netflix, który od początku roku stracił ponad jedną trzecią swojej wartości, ale przeceny rzędu 20-30% dotyczą w zasadzie większości firm . Po więcej szczegółów ponownie odwołam się do podcastu Equity, gdzie z pierwszej ręki dzielą się większą ilością szczegółów i atmosferą panującą na rynku.
Oczywiście, wspomniana korekta w wypadku poszczególnych firm może mieć złożone przyczyny. Weźmy przykładowo takiego Spotify, które ostatnio zaplątało się w kontrowersje związane z teoriami spiskowymi, antyszczepionkowcami i ogólnie szeroko rozumianym alt-science. Kojarzycie Joe Rogana? Jeżeli nie, to widać mocno nie siedzicie w świecie podcastów, ponieważ mowa o największej gwieździe środowiska ostatnich lat, która wypromowała format “gadających głów” i jako pierwsza udowodniła, że audycja trwająca ponad 2h dalej jest akceptowalna dla wielu słuchaczy.
Oczywiście, “You don’t get to 500 million friends without making a few enemies”. Joe dobiera sobie zawsze „ciekawych” gości, z których wielu bywa niezwykle kontrowersyjnych. Ostatnio zaprosił przykładowo Roberta Malone’a, znanego jako antyszczepionkowca. Doprowadziło to do nawoływań do bojkotu, wycofania się z platformy artysty Neila Younga, a także listu otwartego do Spotify wielu specjalistów. Mimo tego, Spotify, które ma wyłączność na Podcast Rogana (który w kontrakcie zapisaną miał podobno pełną wolność kreatywną), ostro stanęła po jego stronie. Piszę o tym jednak głównie dlatego, że jeśli przeczytacie gdzieś (pozdrawiam kolegów ze SpidersWeba), że akcje Spotify runęły po kontrowersjach z Rogenem, to pamiętajcie że CAŁY rynek leci w dół jak szalony. Wyciągania prostych wniosków, jakoby to Rogan miał być jedyną przyczyną ostatnich problemów platformy jest więc trywializacją złożonego tematu.
To jednak ciągle doniesienia zza oceanu, ale ciekawe rzeczy dzieją się również w Europie. Po zeszłotygodniowych doniesieniach o Google Analytics, ten tydzień przyniósł aż dwie duże inicjatywy legislacyjne ze strony Unii Europejskiej.
W środę Komisja Europejska opublikowała zestaw propozycji dotyczących cyfrowej przyszłości Europy, w tym nową strategię dotyczącą zbierania danych oraz szeroko rozumianej sztucznej inteligencji, które należy postrzegać jako swoistego następcę RODO. Europa chce stanowić potęgę jeśli chodzi o sztuczną inteligencję, ale chce równocześnie uczynić ją rynkiem silnie regulowanym, takim jak choćby samochody czy chemikalia. Najciekawsze z mojej perspektywy jest jednak to, jak mocno opublikowana forma dokument jest jednak mocno okrojona w stosunku do oryginalnych zapowiedzi – usunięto z niego min. zakaz używania technologii rozpoznawania twarzy przez rządy. Obiecuje za to stosowną debatę w tym temacie.. co biorąc pod uwagę jak zgodna jest ostatnio UE wróży spory sukces tej inicjatywie. Jeżeli jesteście ciekawi dogłębniejszej analizy, The Protocol rozpisał się o całym dokumencie nieco bardziej szczegółowo.
Komisja snuje sobie plany, ale Parlament Europejski zaakceptował Digital Services Act, który wprowadza kilka naprawdę ważnych doprecyzowań i regulacji. Z pewnością jeśli chodzi o naszą branżę dobrą informacją jest wycofanie się z próby wymuszenia “proaktywnego filtrowania treści” – myślę, że każdy pracujący w szeroko rozumianym IT zdaje sobie sprawę, jak bardzo nieżyciowe i trudne w realizacji byłoby to od strony technicznej. Z drugiej jednak strony, nie przyjęte zostały poprawki mówiące o tym, że aby agencje rządowe krajów UE mogły nakazać firmom usuwać konkretny kontent albo przekazać dane użytkowników, niezbędny jest wyrok niezawisłego sądu.
Do zobaczenia w przyszłym tygodniu – już mam nadzieje mocniej skupionym na technologii 🤖.